Moje małżeństwo nie bylo zle. Bardzo się kochaliśmy i wspieraliśmy. Broniłam go zawsze, a on mnie. Bardzo chcieliśmy mieć dzieci, tu było pod górkę. Ja byłam dobra zona, On dobrym mężem.  Ja czekałam na niego z ciepłym obiadem, nie zawsze z uśmiechem na twarzy, bo humorki mialam różne, On tak myślałam dużo pracuje, często wracał do domu z kwiatami. Tylko my rozumieliśmy teksty dirty dancing się zachciało, hat, czy na bagnach najlepiej.  Dlatego nie rozumiem dlaczego po tym wszystkim co nas łączyło ten sam człowiek chcial Cię oddac na narzady, a jak ty leżysz i po cichu umierasz, to On sprowadza kochanke do domu. Jakim czlowiekiem trzeba być, by do domu, gdzie już jest żałoba, bo umiera ukochana corka,  siostra, matka spotykać się z kochanką. Człowiek, dla którego beż wahania oddałabyś nerkę okazalo sie, ze on Twoja by  sprzedał...

Popularne posty z tego bloga

prawie umrzeć z miłości