Wylewa  się na mnie wiadro hejtu ze  strony kobiety, która nawet P. nie lubila, a którą ja w ramach kobiecej solidarności broniłam.  W głowie to wszystko się nie mieści.  Teraz muszę się skupić na dzieciach i sobie.  
Dużo osób mnie pyta dlaczego teraz? A czemu nie. Cieszę się, że to wypłynęło. Jest mi dużo lżej.  
Moj stan fizyczny i psychiczny bardzo się poprawia. Nie jest to tak szybko jak bym chciała ale jest. 
Mam ogromne szczęście, bo żyję moje dzieci mają matkę. Kiedyś to wszystko się skończy. 

Popularne posty z tego bloga

prawie umrzeć z miłości